

Już rok po założeniu winnicy odkryłem potrzebę posiadania specjalistycznego sprzętu. Rynek nie oferował nic odpowiedniego dla moich potrzeb dlatego sam zacząłem konstruować potrzebne maszyny.
Pierwszy był pielnik z nożem podcinającym, sterowany siłownikiem hydraulicznym. Z upływem czasu i prac pielęgnacyjnych, rodziły się nowe potrzeby i nowe projekty. Ze wsparciem lokalnych podwykonawców i najlepszych specjalistów winiarstwa w Polsce powstawały kolejne modyfikacje, nakładki i dodatki do już istniejących maszyn. „Potrzeba jest matką wynalazków”
Nie chciałem aby pasja i radość z winnicy kojarzyła się tylko z ciężką i nieprzyjemną harówką.
Moje konstrukcje są bardzo wytrzymałe, ze względu na trudny teren Winnicy Widokowej, muszą znosić ogromne obciążenia, zmiany nachylenia, różne rodzaje podłoża.
Początkowo urządzenia konstruowałem na własny użytek, z czasem okazało się, że inni borykają się z podobnymi problemami, a ja mam gotowe rozwiązanie, postanowiłem podzielić się nim z innymi winiarzami.
W tym momencie moje konstrukcje pracują już w kilkudziesięciu winnicach w Polsce. Każda winnica jest inna, dlatego tak ważne są dla mnie ich opinie. Użytkownicy tych maszyn w dużej mierze je współtworzą. To ich potrzeby i pomysły stają się inspiracją do ciągłego udoskonalania maszyn i dopasowywania ich do potrzeb użytkowników.
